niedziela, 17 lutego 2013

Inne strony Greya

Po przeczytaniu pierwszej części trylogii J L James skwapliwie zabrałam się za czytanie Ciemniejszej strony Greya oraz Nowego oblicza Greya.
Hmm... Nie wiem czy to z powodu natłoku scen miłosnych, czy może po prostu co za dużo to nie zdrowo, ale po skończeniu drugiej części sięgnęłam po Historię filozofii Tatarkiewicza.
O tak, po dużej dawce mocno lekkiej literatury postanowiłam udowodnić sobie, że wciąż posiadam mózg i w dodatku nadal działa! Hura!
Niestety po kilkudziesięciu stronach Historii... zaczęłam coraz częściej zerkać na półkę, na której spokojnie leżało Nowe oblicze Greya. Wreszcie złamałam się. Cóż, jeśli przeczytam to przynajmniej nie będzie mnie kusić. I przeczytałam. Przestało kusić, ale sprytna pani autorka zakończyła tekst tak, że cóż... czekam na więcej. Pozostaje pytanie czy ta inteligentniejsza strona mojej osobowości przetrwa kolejne kilkaset stron stylu (i treści) J L James?
Na razie pozostaje mi wrócić do Historii filozofii z nadzieją, że to pomoże zachować resztki mojej polonistycznej godności ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz